Za nami kolejny, już 44 Festiwal Muzyki Dawnej. Jak zawsze było ciekawie, a komplety publiczności pokazywały, że mimo wielu lat istnienia tam artystyczna uczta, choć nie dla wszystkich, wciąż cieszy się powodzeniem.
– Cóż wszystko kiedyś się kończy, tak jak tegoroczny Festiwal – mówił burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek. – To było już 44 spotkanie z muzyką dawną. Ale to nie był jedyny jubileusz. W tym roku po raz 10 Festiwal poprowadził prof. Marcin Szelest. Bardzo dziękuję za trud zorganizowania dyr. CKiS Wojciechowi Knapikowi oraz wszystkim, którzy przy Festiwalu pracowali. Patrząc na to co się działo w kościele Św. Elżbiety, a byłem na wszystkich koncertach jestem przekonany, że Festiwal będzie trwał, a jest jednym z najstarszych w Europie. Jeszcze raz dziękuję.
Dwa ostatnie dni to kolejna uczta duchowa. W sobotę Ori Harmelin zaprezentował niezwykle nastrojowe utwory z płyty „Neshima” (po hebrajsku oddech). Takiej muzyki można słuchać, słuchać…
Ostatni dzień Festiwalu to Vivaldi, w tym „Cztery Pory Roku”, w wykonaniu Wrocławskiej Orkiestry Barokowej, w której wystąpił znakomity skrzypek, po raz pierwszy w Polsce, Gottfried van der Goltz. Ten koncert jak i cały Festwial, był udany, bardzo nastrojowy. Z pewnością za rok będzie równie ciekawie!