Chociaż od jakiegoś czasu w Nowym Sączu co rusz słyszy się o remontach dróg i chodników, jedno z sądeckich miejsc jest od kilku lat nieustannie pomijane.
Mowa tu o osiedlu przy ulicy Zawiszy Czarnego 55. Od momentu odebrania kluczy do nowych mieszkań minęło już 10 lat. Osiedle składa się z czterech bloków, dwóch komunalnych i dwóch socjalnych, gdzie chodniki są tylko przed blokami komunalnymi, i to także już w nie najlepszym stanie. Bloki socjalne, mimo iż grunt pod ułożenie kostki brukowej został przygotowany, do tej pory chodników się nie doczekał. Podczas opadów deszczu mieszkańcy zmuszeni są brodzić w błocie, a pod niektórymi z mieszkań tworzą się gigantyczne kałuże.
System odpływowy też zawodzi. Trawa zamienia się w teren podmokły, a pod oknami można zobaczyć swoistą „rzekę”. Plac zabaw podsypywany zostaje drobnymi kamyczkami, ale to przy tak dużej ilości dzieci nie zdaje egzaminu. Tym szczęśliwcom, którym udało się wynająć garaże, położone nieopodal mieszkań, błoto snu z powiek nie spędza. Jednak większość mieszkańców parkować musi w spartańskich warunkach, gdyż parkingu w zasadzie nie ma.
Na chodnikach się nie kończy. Kosze na śmieci są w niezamykanych wiatach i jak informuje nas jedna z mieszkanek, która wyprowadza psa na spacer o wczesnych godzinach porannych, często podjeżdżają samochody z okolicznych domów prywatnych i wyrzucają śmieci do osiedlowych kontenerów. Do tego koty, bezpańskie psy oraz lisy rozwlekają śmieci po całym terenie. Ekipy sprzątającej nie ma. A jeżeli się pojawi to sporadycznie, nie jest to nawet raz w miesiącu. Na szczęście kontenery opróżniane są dość często.
Jak mówią mieszkańcy, nie chodzi tylko o wygląd, ale i o bezpieczeństwo. Balkon w jednym z bloków komunalnych, przez który muszą przejść mieszkańcy, aby dostać się do swoich mieszkań na piętrze, jest w opłakanym stanie i lada chwila może grozić zawaleniem.
Mimo wielu próśb i zgłoszeń przez tyle lat nikt nic nie zrobił w tej sprawie.
Miejmy nadzieję, że w końcu się to zmieni.