Niestety to nie koniec smutnych informacji. Dzisiaj, 18 stycznia 2025 roku skończyłby 85 lat, odszedł popularny „Pele” Czesław Pierzchała, piłkarz Sandecji, klubu któremu pozostał wierny do końca.
Był częstym gościem w redakcji Dziennika Polskiego przy ul. Narutowicza. Kiedy tylko przechodził Jagiellońską wstępował by porozmawiać o sporcie, ale o swojej Sandecji przede wszystkim. Radował się jej sukcesami, martwił niepowodzeniami. Siadał koło Danka Weimera i mówił, słuchał, przekomarzał z nami, by wstać z uśmiechem zapowiadając się na kolejną wizytę.
O Pele Danek Weimer tak napisał w swojej książce „A jak Augustynek Ż jak Żabecki”:
– Pierzchała Sandecji wierny pozostał 21 lat, zaliczył ok. 600 spotkań w różnych kategoriach wiekowych, w pojedynkach pierwszej drużyny seniorów strzelił przeszło 30 bramek. Czesław Pierzchała w 1967 r. przeżył jeden z najpiękniejszych momentów w swoim życiu. Po zwycięstwie 6:0 z Wieczystą Kraków zagwarantował Sandecji awans do II ligi (wtedy najwyższą klasą rozgrywek była I liga). Rozentuzjazmowani kibice na rękach przenieśli zawodników ze stadionu Dunajca na remontowany obiekt przy al. Wolności. Tam właśnie odbyła się wielka feta. Karierę zawodniczą zakończył w 1971 roku. Po odstawieniu zawodniczych butów na kołku zajął się pracą szkoleniową.