Ostatania droga Czesława Pierzchały – Pelego

Aż trudno uwierzyć, że odszedł „Pele” przecież zawsze był. W jego ostatniej drodze towarzyszła rodzina i całę grono byłych piłkarzy oraz Rada Seniorów. Wszyscy podkreślali Jego radosne usposobienie, mimo wojennej traumy (obóz Aschwitz Birkenau).

– Zawsze kiedy się spotykaliśmy rozmwialiśmy o piłce nożnej i oczywście o Sandecji – mówił Bogusław Szczecina. – To były niekończace się dyskusje. O piłce mógł móić cały czas. Trudno mi uwierzyć, że Go już nie ma. Na początku listopada widzieliśmy się i nic nie wskazywało na tak szybki koniec.

– W Jego ostatnich chwilach powiedział mi, pozdrów wszystkich, a przede wszystkim młodych piłkarzy i kolegów – dodał Jacek Gomulec.
Był częstym gościem redakcji Dziennika Polskiego. Siadał przy biurku Danka Weimera, a jak go nie było to z innymi i opowiadał, opowiadał śmiejąc się przy tym radośnie.
Cześć Jego pamięci!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook
Instagram

Poprawa dostępności strony