Uff! Zwycięstwo Sandecji

Zespół z Nowego Sącza, Sandecja, wygrał mecz, pokonując 1:0 Rekord Bielsko Biała, choć nie było łatwo. Po trzech kolejkach nowosądecka drużyna ma dwa zwycięstwa na koncie i jeden remis. Z siedmioma punktami zespół będzie w czołówce II ligi. Spotkanie nie było porywającym widowiskiem, ale najważniejsza jest wygrana.

Sandecja Nowy Sącz – Rekord Bielsko Biała 1:0 (1:0)
1:0 Kacper Talar 13.
Sędziował: Szymon Rutkowski (Bydgoszcz)
Żółte kartki: Bartłomiej Kasprzak, Przemysław Skałecki – Jan Ciućka, Daniel Ściślak (dwie), Jakub Kempny, Konrad Kaleta, Tomasz Boczek.
Czerwona kartka: Daniel Ściślak 52′ (za dwie żółte).
Sandecja: Mateusz Jeleń – Wojciech Błyszko, Kamil Słaby, Tomasz Nawotka, Kacper Talar, Bartłomiej Kasprzak (67′ Przemysław Skałecki), Tomasz Kołbon (75′ Adam Brenkus), Siméon Ouré (75′ Filip Piszczek), Daniel Pietraszkiewicz (62′ Jakub Górski), Kamil Ogorzały, Arkadiusz Orzeł (75′ Leon Ziętek).
Rekord: Wiktor Żołneczko – Łukasz Soszyński, Daniel Ściślak, Tomasz Boczek, Daniel Świderski, Dariusz Pawłowski, Jakub Kempny (58′ Hubert Żyrek), Kacper Kasprzak (58′ Mateusz Klichowicz), Michał Śliwka (46′ Mateusz Tekieli), Jan Ciućka (58′ Jakub Ryś), Konrad Kareta.
Spotkanie dość niespodziewanie rozpoczęło się od ataków gości, którzy przejęli inicjatywę mając szansę na gola po strzale Boczka i Świderskiego. Na szczęście bardzo dobrze bronił i to przez cały mecz Jeleń, chroniąc Sandecję przed nieszczęściem. Po 10 minutach gospodarze wreszcie zaatakowali. W 12 minucie bramce gości zagroził Słaby, ale to Talar minutę później dał gola po uderzeniu głową posłał piłkę do siatki rywali wykorzystując dośrodkowaia Pietraszkiewicza. W pierwszej połowie Sandecja miała jeszcze trzy okazje do podwyższenia wyniku, ale piłka po uderzeniach Talara, Błyszko i Orła nie znalazła drogi do bramki.
Po przerwie gra się nieco zaostrzyła. Rywale jak najszybciej chciali wyrównać ale zamiast tego posypały się kartki. W 52. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Daniel Ściślak. Wydawało się, że Sandecji pójdzie łatwiej, ale nic z tego. Kolejne akcja gospodarzy kończyły się przed pole bramkowy Rekordu. Po 70 minutach tempo gry spadło, bowiem pogoda mocno dawała się we znaki piłkarzom obu zespołów. Jednak ostatnie chwile spotkania należały do gości, ktorzy atakowali z furią i byli bliscy wyrównania, ale znakomicie w bramce spisywał się MAteusz Jeleń, który w dużej mierze przycznił się do zwycięstwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook
Instagram

Poprawa dostępności strony