Przejażdżki rowerowe przy Dunajcu i Popradzie są ciekawe, a często też można być mocno zaskoczonym. Jadąc w kierunku Starego Sącza można zobaczyć, że coś dużego zwisa z mostu nad Popradem, w pierwszej chwili wydaje się, że to człowiek. Ale im jest się bliżej, tym bardziej robi się ciekawie. Po dokładnym przyjrzeniu widać, że to małpa chwyciła się konstrukcji i wisi, kołysząc się radośnie na jednej łapie. Dopiero, kiedy podjedzie zupełnie blisko można zobaczyć, że ktoś dowcipny przywiązał do mostu wielką, pluszową małpę. Ale pierwsze wrażnie jest naprawdę zaskakujace.
To nie wszystkie niespodzianki, jakie czekają na rowerzystów. Ktoś z dużym poczciem humoru namalował piękne oczy na urządzeniu, które służy do wpuszczania wody z rowu burzowego do Dunajca. Teraz jest znacznie ładniej.
Niestety ścieżka rowerowa, to również niemiłe niespodzianki. Przy trakcie dla jednośladów są kosze, często przepełnione. Okazuje się jednak, że są tacy, którzy wykorzystują je do podrzucania worków pełnych odpadków domowych. Swoją drogą, ile trzeba się natrudzić, żeby je tam zawieźć. Można też dostrzec powaloną przez wiatr tablice informacyjną, znikające znaki poziome na ścieżce, które zaciera natura i rowerzyści.
Warto dodać, że w porównaniu do ubiegłego roku jest znacznie lepiej, jeśli chodzi o czystość na ścieżce rowerowej, przynajmniej na odcinku od Tłoków do Barcic.
Małpa i oczy na plus, śmieci Koło kosza spakowane więc mimo wszystko z kulturą 😉