Zbigniew Szubryt nie dla Sandecji – Druzgocące ustalenia.

Poniedziałkowe „nieustalenia” kto będzie zarządzał Sandecją wywołały i wciąż wywołują szereg emocjonalnych komentarzy. Nie ma się czemu dziwić. Klub, który był „Chlubą Lachów…” był kiedyś sportową wizytówką miasta. Od kilku lat stał się pośmiewiskiem nie tylko w mieście, regionie, ale nawet w Polsce. Tempo budowy stadionu w Nowym Sączu jest odmieniane przez wszystkie przypadki i tak będzie jeszcze długo.

Poniżej tekst, który ukazał się w internecie – Rozrywkowy Nowy Sącz (za zgodą autora):

„Jak wynika z ustaleń naszego portalu, Zbigniew Szubryt – człowiek, który dla Sandecji mógł być niczym wygrana w totolotka – realnie nie jest brany pod uwagę w kontekście przejęcia klubu (mimo, że pisemnie wyraził taką chęć). Rzekomy “konkurs ofert” (takiego nazewnictwa używają władze miasta – choć konkurs to nie jest – miała być powołana jedynie komisja do oceny zgłoszeń) może już “wygrać” wyłącznie sądecki duet Grzegorz Stawiarski i Arkadiusz Aleksander. W klubie pozostanie Tomasz Bałdys. Z naszych ustaleń wynika również, że obecny prezes może wkrótce ogłosić znajomego sobie drobnego sponsora z Krakowa – co miałoby być argumentem dla podbudowania wizerunku jego osoby wśród części kibiców.
To co może w tej sytuacji szokować najbardziej to fakt, że Tomasz Bałdys ma być w klubie personą nie do ruszenia – mimo wydania kilku milionów złotych, spadku (którego za tak olbrzymią kwotę dokonano) oraz braku szacunku wśród kibiców. Z kolei wejście do Sandecji Zbigniewa Szubryta z miejsca wykluczało dalszą przyszłość Tomasza Bałdysa w klubie. I właśnie to jest główna przyczyna, dlaczego Zbigniew Szubryt Sandecji nie przejmie.
Dzień, w którym Zbigniew Szubryt pisemnie złożył propozycję objęcia Sandecji celem jej zarządzania, powinien być tak naprawdę najpiękniejszym dniem dla Sandecji w tym roku. Logicznym jest, że pojawienie się tak potężnego przedsiębiorcy otwierało autostradę do działań pozytywnych. Mowa o bardzo poważnym człowieku, któremu realia futbolu nie są obce. Jest też finansowym potentatem – z pełną stabilizacją, ugruntowaną marką i wysokiej jakości wizerunkiem. W kategoriach cudu i najwyższego uznania należy rozpatrywać fakt, że chciał Sandecji pomóc – szczególnie w obliczu tak dramatycznych osiągnięć sportowych. Co równie ważne, przedsiębiorca (dzięki swojej renomie) sprawnie otworzyłby drzwi kolejnym, potencjalnym sponsorom Sandecji.

W związku z naszymi ustaleniami, trudno na ten moment zrozumieć, po co w ogóle odczytano w trakcie sesji Rady Miasta pisemne zgłoszenia trzech podmiotów chętnych Sandecję przejąć. Ani Zbigniew Szubryt, ani też Marek Niedźwiedź, nie przejmą pakietu spółki MKS Sandecja – a ewentualna ocena tych zgłoszeń jest bez znaczenia.
Klub z Kilińskiego pozostaje klubem politycznym. Z tego miejsca, redakcja portalu Rozrywkowy Nowy Sącz pragnie przekazać podziękowania i wyrazy uznania względem pana Zbigniewa Szubryta za to, że w ogólne wyraził chęć pomocy upadającej marce “Biało-czarnych”.
99% klubów z II lub III ligi w Polsce już w pierwszym dniu po pisemnym wyrażeniu chęci pomocy przez przedsiębiorcę zrobiłoby wszystko, aby takiego człowieka nie odrzucić. Ale w Nowym Sączu jest niechcianym puzlem.

Sandecja pozostanie pod rządami zorganizowanej grupy ludzi o charakterze lekko prześmiewczym. Można się zatem rozejść – zapomnieć o profesjonalizmie i sukcesach sportowych przy Kilińskiego.

One thought on “Zbigniew Szubryt nie dla Sandecji – Druzgocące ustalenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook
Instagram

Poprawa dostępności strony