Aż trudno uwierzyć – nie żyje Jerzy Leszczyński. Jeszcze kilka dni temu kipiał energią, żartował, był uśmiechnięty. Dzisiaj rano odszedł, na zawsze. Miał 77 lat, a urodził się w Nowym Sączu.
Był biznesmenem i człowiekiem sportu, zwłaszcza piłki nożnej, ale też sportów saneczkowych. Zawsze toczył zacięte dyskusje z naszym olimpijczykiem w bobslejach Józefem Szymańskim. O sankach i piłce, bo obaj byli również kibicami mogli rozmawiać godzinami.
W jego sercu zawsze na pierwszym miejscu była Sandecja, gdzie był kierownikiem pierwszej drużyny, ale też wiceprezesem klubu przy Kilińskiego 47. Do historii przeszedł mecz Sandecja – Wawel Kraków i wizyta generałów na tym spotkaniu. Zawsze dbał o dobrą atmosferę wokół klubu, nie pozwalał by o Sandecji źle mówiono, nawet wtedy gdy sportowo nie było zbyt różowo. Wszędzie gdzie bywał zara żał innych radością.
“Pierwszy jego kontakt z Sandecją datuje się na 1962 r., gdy Zygmunt Różycki namówił go do pomocy w wykonywaniu prezeń obowiązków kierownika pierwszej drużyny piłkarskich seniorów. Od tego czasu, aż do 1975 r. związany byłz nowosądeckim klubem. Po dwuletniej przerwie powrócił do działalności w Sandecji. Piastował kolejno funkcje kierownika zespołu, kierownika sekcji piłki nożnej, był członkiem zarządu, by następnie przez 12 lat – od 1987 do 99 r. – piastować godność wiceprezesa klubu”. – cyt. Złota Księga Sandecji.
W sporcie działał od zawsze. W ostatnich latach jego oczkiem w głowie była Rada Seniorów, której był prezesem oraz drużyna oldboyów Lach – Sandecja. To on przyczynił się do meczu z Orłami Górskiego.
Pogrzeb odbędzie się w sobotę 10 grudnia 2022 o godz. 12.00 w Nowym Sączu przy ul. Rejtana.