Kolejny koncert w ramach V SaczJazzFestival zaskoczył i zauroczył publiczność w CKiS Sokół w Starym Sączu. Tym razem melomanów zaskoczył Tomasz Wendt z zespołem. To był polski jazz, choć koncert zakończył amerykański.
– Cieszę się, że Tomasz Wendt trafił do nas na – mówił dyrektor artystyczny SaczJazzFestival Wojciech Knapik. – To już trzecia wuzyta artysty w Starym Sączu. Mimo młodego wieku ma wiele osiągnięć, co nie jest dziwne, bo jazzową duszę przejął od swojego taty Adama, również saksofonisty. Warto dodać, że Tomasz to dzisiaj dr nauk muzycznych, oczywiście w saksofonie, o czym może opowiadać godzinami.
Publiczność miała okazję usłyszeć program z ostatniej płyty „Daily Things” czyli jak mówił arysta „Tydzień”. Zgodnie z zapowiedzią koncert rozpoczął „Poniedziałek”.
– Utwory na tej płycie to moje kompozycje, które powstawały w różnych okolicznościach – opowiadał Tomasz Wendt. – Np. „Lost fireman”, czyli strażak, to efekt pobytu na Mazurach. Tam mój syn zgubił swoją zabawkę, małego strażaka. Był smutny, a mnie natchnęło. Praktycznie każdy utwór ma swoją historię.
Koncert bardzo się spodobał, a publiczność nagrodziła artystów gorącymi oklaskami wywołując bis.
– Mamy utwór, którym chcemy oddać hołd wielkiemu artyście, saksofoniście, Sonnemu Rolinsowi, to prawdziwy gigant jazzu – opowiadał Tomasz Wnedt, Dziś ma 93 lata, ale lekarz zabronił mu grać, nie mówiąc o koncertach.
Jak można się domyślać bis wywołał jeszcze większy aplauz. A po koncercie ustawiła się długa kolejka po płyty i autografy, które artyści z radością dawali.
Tomasz Wendt Quartet:
Tomasz Wendt sax,
Szymon Mika gitara
Grzegorz Pałka perkusja
Piotr Narajowski kontrabas.
Kolejny dzień festiwalowy to piątek 26.11, a wystąpi „Siergiej Wowkotrub Gypsy Swing Quintet”. Początek godz. 19.00