O takim wyniki i z takim rywalem mogli pomarzyć najwięksi optymiści. A jednak, Sandecja wygrała na wyjeździe z zespołem, który z pewnością będzie należał do faworytów drugoligowych rozgrywek.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Sandecja Nowy Sącz 1:3 (0:1)
0:1 Daniel Pietraszkiewicz 15, 0:2 Filip Piszczek 58, 0:3 Siméon Oure 74, 1:3 Maksymilian Sitek 82
Sędziował: Karol Wójcik.
Żółte kartki: Marcin Biernat, Marcin Urynowicz – Kamil Słaby, Kacper Talar, Bartłomiej Kasprzak, Siméon Oure.
Podbeskidzie: Forenc – Kabaj (46 Zawada), Dziwniel, Biernat, Kizyma (87 Piątek), Sitek, Szumilas (64 Takac), Urynowicz (46 Florek), Majsterek, Martosz, Klisiewicz.
Sandecja: Jeleń – Błyszko, Słaby (79 Rutkowski), Nawotka, Ziętek (60 Orzeł), Skałecki (67 Kasprzak), Kołbon, Pietraszkiewicz, Ogorzały, Piszczek (60 Talar), Wolsztyński (46 Oure).
Już pierwsza minuta meczu pokazała, że będzie trudno. Szybka akcja i nieprawidłowo zatrzymany Piszczek, za co rywal zobaczył żółtą kartkę. Spotkanie do ostatniego gwizdka sędziego był niezwykle energetyczny i bardzo twardy. Gospodarze starali się trzymać piłkarzy Sandecji z dala od swojej bramki, ale w 15 minucie Pietraszkiewicz popisał się efektowną akcją zdobywając pierwszego gola. Gospodarze starali się doprowadzić do wyrównania stwarzając kilka groźnych akcji, ale bardzo dobrze spisywał się w bramce Sandecji młodzieżowiec Mateusz Jeleń. Po przerwie gospodarze zaatakowali i w 51 minucie piłka znalazła się w bramce biało czarnych ale zdobyty z pozycji „spalonej”. Co nie udało się bielszczanom zrealizowali sądeczanie. W 58 minucie Piszczek podwyższył wynik na 2:0 dla Sandecji. Mimo ataków piłkarzy z Bielska, to biało czarni pokazali, że potrafią grać i strzelać gole. W 74 minucie Pietraszkiewicz podał piłkę do Oure i nowy zawodnik z ul. Kilińskiego 47 zdobył gola, na 3:0. Gospodarze próbowali „ugryźć” zespół gości i to się udało w 82 minucie, ale losów meczu już nie odmienili.
Fot; Adrian Maraś
