Pogoda coraz mniej nasz rozpieszcza. Wieczory stały się szare i chłodne, w sam raz na odpoczynek przy kubku herbaty z odprężającą lekturą przy boku. Oto moja propozycja na taki właśnie wieczór.
Jak to jest z tym przeznaczeniem? Istnieje? Wierzycie w nie?
Najnowsza książką Denise Hunter z serii Pensjonat Bluebell, “Jesienne niebo” jest właśnie o przeznaczeniu…
Ponownie odwiedzamy uroczy pensjonat nad jeziorem i zagłębiamy się w życie trójki rodzeństwa – właścicieli pensjonatu- ale tym razem bardziej skupimy uwagę na najmłodszej Grace.
I chociaż ktoś z Was może powiedzieć, że to po prostu opowieść o miłości jakich pełno to u autorki jest zawsze coś ekstra. Mamy młodą dziewczynę i młodego mężczyznę, którzy zakochują się w sobie bez pamięci, ale tu wszystko kręci się wokół tajemnicy i bolesnych wspomnień sprzed lat…
To co dusili w sobie od dzieciństwa musi w końcu znaleźć ujście, aby oboje zaznali spokoju i mogli w pełni cieszyć się życiem. Muszą odegnać złe demony i uporać się z brutalną przeszłością. Muszą uwierzyć w przeznaczenie… Czy im się to uda?
Historie Denise mają w sobie niebywały urok. W cudowny sposób potrafi ona zawładnąć czytelnikiem, aby ten nie mógł oderwać się od czytania. Z napięciem wyczekiwałam co przyniosą kolejne strony powieści i jaki będzie jej finał. Do tego piękne opisy malowniczych terenów Bluebell i ta krzta niepewności oraz pewnego niepokoju, które towarzyszyły mi podczas czytania trzeciej części serii Pensjonat Bluebell sprawiły, że “Jesienne niebo” nie było wcale typową książką o miłości. Dlatego też, ta seria, bardzo przypadła mi do gustu. Serdecznie polecam i zachęcam do sięgnięcia po tę historię, jak i poprzednie części serii. Gwarantuję, że miło spędzicie czas i chociaż na moment oderwiecie się od codziennych trosk.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams
P.S.
Dziękuję również za te urokliwe i tajemnicze okładki 🙂
Polecam serdecznie @z_zycia_matki_wariatki
Przeczytano: Wrzesień 2021
Ocena: 8/10