Coby nie było za pięknie nie wszystkie czytane przeze mnie pozycje okazują się rewelacją. Tak właśnie mogę powiedzieć o tym tytule, który jako pierwszy przeczytałam w bieżącym roku.
Kate zostaje samotną, nastoletnią matką. Całe życie poświęca swej córce Becky. I własnie wtedy gdy wszystko zmierza ku lepszemu, a Becky dzielnie stawia czoła nowym wyzwaniom jako młoda dziennikarka dochodzi do tragicznego wypadku, w którym ginie. Załamana Kate stawia wszystko na jedną kartę i postanawia sama zająć się sprawą śmierci córki, uważa bowiem, że to nie mógł być wypadek….
Historia napisana przez Frances nie była najgorsza, ale za nic w świecie nie mogę powiedzieć o niej thriller. Akcja toczy się powoli i co jakiś czas przeplatana jest wspomnieniami głównej bohaterki. Nie dostrzegłam typowej dla gatunku dynamiki oraz dreszczyku emocji. Powiedziałabym, że jest to raczej obyczajówka z niezłym wątkiem kryminalnym. Nie ukrywam, że dużej ilości osób będzie się ona podobać. Ja jednak po thrillerze oczekuję czegoś więcej. Przeczytajcie i oceńcie sami.
Przeczytana: styczeń 2021
Ocena: 5/10