Drugie zwycięstwo Sandecji w II lidze

I stało się, Sandecja wygrała mecz. Mimo zainkasowania 3 punktów nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale widać już, że praca włożona na treningach zaczyna powoli przynosić efekty. Oczywiście o przełomie nie można jeszcze mówić, ale jakiś promyk nadziei zaświecił.

Hutnik Kraków – Sandecja Nowy Sącz 1:2 (1:0)
1:0 Rakels 44, 1:1 Kwietniewski 56, 1:2 Potoma 89
Sędziował: Sebastian Tarnowski (Wrocław)
Żółte kartki: Kieliś, Kubowicz, Drąg, M. Głogowski – Kwietniewski.

Czerwona kartka: K. Głogowski (54 – faul).
Hutnik: Kaczorowski – K. Głogowski, Kubowicz, Wenger, Marcinkowski – Drąg, Zawadzki (73 Budziński) – Rakels (73 Lelek), Kieliś, Jania (64 M. Głogowski) – M. Wróbel (90+3 Ikwuka).
Sandecja: Sokół – Kowalik (46 Talar), Słaby, Rutkowski – Nawotka, Bartków (46 Galara), Kołbon, Sobczak (88 Orzeł) – Potoma (90+1 Vaclavik), Kwietniewski – J. Wróbel (90+3 Marcinho).
Pierwsza połowa nie należała do ciekawych. Oba zespoły przede wszystkim starały się utrudnić grę przeciwnikowi, stąd brakowało szybkich akcji zakończonych strzałami. Po kwadransie gry Hutnik przejął jednak inicjatywę, ale Sandecja dobrze spisywała się w obronie. Niestety w 44 minucie gospodarze przeprowadzili szybką akcję, którą wykończył Rakels. Po zmianie stron biało czarni ruszyli do odrabiania strat. Jednak w 51 Hutnik miał szansę na drugiego gola, ale Sokół nie dał się zaskoczyć Zawadzkiemu. Kilkadziesiąt sekund później doszło do zdarzenia, które miało tym razem wpływ na przebieg meczu. Tuż przed polem karnym biegnącego z piłką Kwietniewskiego w brutalnie sfaulował Głogowski za co otrzymał czerwoną kartkę. Poszkodowany sam wykonał rzut wolny. Mocnym uderzeniem posłał piłkę wprost do siatki Hutnika. Doprowadzenie do remisu uskrzydliło piłkarzy Sandecji, którzy ruszyli do zdecydowanych ataków. Po jednym z nich szansę na gola miał Potoma, ale jego strzał wybronił Kaczorowski. W 89 minucie zawodnik Sandecji już nie dał szans bramkarzowi gospodarzy i sądecki zespół wywiózł z Nowej Huty trzy, cenne punkty.

Fot: Adrian Maraś





Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook
Instagram

Poprawa dostępności strony