Znów się nie udało. Sandecja przegrała kolejny mecz, choć emocji było moc i szansa na sukces była.
Sandecja Nowy Sącz – Puszcza Niepołomice 2:3 (1:3)
0:1 Fall (sam.) 2, 1:1 Wróbel 9 (karny), 1:2 Kidric 15, 1:3 Kramarz 44, 2:3 Toporkiewicz 85
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)
Żółte kartki: Nomm – Yakuba, Siemaszko, Serafin, Komar.
Sandecja: Nomm – Słaby, Piter-Bućko, Boczek, Pawłowski – Kostal (65 Kirss), Fall (46 Lusiusz), Toporkiewicz Chmiel (65 Manzorro) – Potoma (71 Nawotka) – Wróbel (81 Mas).
Puszcza: Komar – Stępień, Sołowiej, Yakuba, Pięczek – Frelek (71 Stec), Serafin – Kramarz (59 Tomalski), Klisiewicz (71 Siemaszko), Boguski (21 Thikane) – Kidrić (71 Zapolnik).
Który to już mecz Sandecji, kiedy już pierwszych sekundach traci gola, który to już mecz, kiedy strzelamy sobie gola samobójczego. To jakieś fatum, czy niefrasobliwość?
Od 2 minuty po niefortunnej interwencji Falla Puszcza cieszyła się z gola. Mimo tak dramatycznego początku biało czarni grali ofensywnie, atakowali. W 9 minucie Kostal posłał piłkę z prawej strony do Wróbla, który strzelił. Piłka trafiła w rękę obrońcy Puszczy. Rzut karny wykorzystał Wróbel. Gospodarze, którzy w tym meczu są gościem też nie przestawali w atakach. Kilka chwil później rzut karny dla Puszczy za faul na Klisiewiczu. Pierwsze uderzenie Kidrica Nomm obronił, ale sędzia dopatrzył się błędu sądeckiego bramkarza i karny został powtórzony. Tym razem zawodnik Puszczy szansy nie zmarnował. Sandecja nadal atakowała i w 37 minucie była szansa na remis. Po wrzucie piłki z autu na strzał z 14 metra zdecydował się Słaby. Po jego uderzeniu futbolówka otarła się o piłkarza Puszczy i wyleciała za bramkę. Tuż przed przerwą sam na sam znalazł się Kramarz i szansę wykorzystał.
Nie mając już nic do stracenia Sandecja ruszyła do zdecydowanych ataków. Szans na gole szukał Toporkiewicz, Kostal i Wróbel, ale brakowało nieco szczęścia i precyzji. Ataki biało czarnych w końcu przyniosły efekt. W 85 minucie – szkoda, że tak późno – Toporkiewicz wykorzystał podanie od Pawłowskiego i ładnym strzałem zdobył kontaktowego gola. Na więcej nie było już czasu.
Porażka Sandecji powoduje, że sytuacja w tabeli staje się bardziej niż dramatyczna. Zostało jeszcze siedem meczów, nadzieja wciąż jest, a nadzieja umiera ostatania.