Od kilku dni w Falkowej, wśród młodzieży, ale również u starszych mieszkańców wrze. Otóż 9 listopada przyjechały maszyny i zrównały teren (część) w lesie, gdzie od 20! lat rowerzyści budowali trasy, po których jeździli z wielkim upodobaniem. Teraz „ktoś” próbuje im to odebrać. Pytają dlaczego, kto na to dał zgodę, dlaczego teraz, skoro trasy istnieją od wielu lat ?
Do redakcji Sądecki News przyszedł list, w którym czytamy:
„Ja w sprawie dość poważnego tematu, jakim jest likwidacja tras rowerowych w Lesie Falkowskim. Pisze w imieniu całej grupy rowerowej (8-40+lat), jeżdżących na rowerach górskich/MTB w Nowym Sączu. Chcemy po prostu uratować pozostałości tras. Wiele osób mogło się spotkać z tym miejscem spacerując. Znajduje się tu kilka tras od najprostszego poziomu trudności do coraz trudniejszych. Jest to jedyne miejsce w okolicach Sącza gdzie młodzież może trenować (wiele osób ma już za sobą starty w zawodach z tytułami) oraz jeździć hobbystycznie, tym bardziej że zainteresowanych z roku na rok jest coraz więcej. Stale się to miejsce rozwija, trasy są dopracowywane i odnawiane przez chętne osoby ręcznie używając łopat by cieszyć się jazdą z innymi. Dzisiaj, potocznie mówiąc „Falko” dość mocno się rozwinęło i to do wysokiego poziomu. Skocznie przeszły remont generalny i niestety pech chciał, że z niewiadomych przyczyn miasto postanowiło zburzyć wszystkie trasy. Burzenie zaczęło się dnia 09.11.23r. Czy to tak źle że młodzież ma hobby i chcę się rozwijać???„
Sprawą zajęli się radni Grzegorz Fecko i Józef Hojnor, którzy spotkali się z młodzieżą – poniżej link do filmu, który warto obejrzeć.
Lasek Falkowski to piękne miejsce na mapie Nowego Sącza. Trudno się dziwić, że ludzie chętnie to spacerują, czy jeżdżą na rowerach. Ukształtowanie terenu wręcz zaprasza do odwiedzin.
– Jeździmy tutaj, bo jest fajnie – mówi Kacper, znany też jako Bolek. – Wszystko to co tu jest zrobione, to naszymi rękami. Udoskonalamy przeszkody – hopki – trasy, sprzątamy teren. Kiedy była pandemia, prawie pół roku z kolegami byliśmy tutaj i pracowaliśmy. Dlaczego ktoś chce nas pozbawić miejsca, gdzie możemy pojeździć, poskakać by poczuć adrnalinę? Dlaczego nikt z nami nie rozmawia. Byłem niedawno we Włoszech by pojeździć na tamtych trasach, było znakomicie. Tam nikt nie ma pretensji do młodych ludzi, że chcą się ruszać by być zdrowym. Smutno nam, kiedy patrzymy jak zniszczono naszą pracę. Bałagan tutaj zostawili ludzie, którzy zniwelowali nasze hopki.
Jak pisze radny Grzegorz Fecko na FB w poniedziałek UM ma wydać w tej sprawie oświadczenie.
Na całym świecie ludzie jeżdżą po lasach w górach i w wielu miejscach władze im pomagają wręcz w tworzeniu i utrzymaniu tras. W Polsce jak zawsze jest problem. Pozwólcie tej społeczności żyć, rozwijać się i tworzyć. Już za dużo ludzi żyje z telefonem przyrośniętym do ręki.