Za nami już III Spotkanie Sentymentalne Rodziny Teatru Robotniczego. Gościem była Karolina Gwóźdź, aktorka występująca w wielu polskich teatrach, a która swoją przygodę ze sztuką rozpoczynała w Nowym Sączu.
– Cieszę się, że mogliśmy spotkać i powspominać – mówił Janusz Michalik, reżyser i aktor Teatru B. Barbackiego oraz NSA. – Obejrzeliśmy trzy fragmenty spektakli sprzed 10 lat, w których występowała Karolina, ale także wielu innych, także obecnych na tym spotkaniu. Warto przypomnieć, że Karolina Gwóźdź, która rozpoczynała na naszych deskach przygodę z teatrem, teraz jest zawodowo związana m. in. z warszawskim Teatrem Syrena oraz krakowskim Teatrem Muzycznym VARIETE. W jednym ze spektakli dla dzieci Karolina nie chciał zagrać krowy. Dlaczego?
– Tak myślę i nie było konkretnego powodu – mówiła Karolina Gwóźdź. – Tak naprawdę to nie byłam na to przygotowana, byłam za młoda by rozumieć, że aktor ma się w przeistoczyć w każdą postać jaką ma grać. Dzisiaj by się tą rolą bawiła razem z dziećmi. Jednak do tego musiałam dorosnąć. Jakie ma plany? Oj, szerokie. Już 23 września w Białymstoku zagramy premierę słynnego musicalu West Side Story, przygotowuję recital, taki trochę jazzowo – popowy, gram w wielu spektaklach w Warszawie, Krakowie, w całym kraju. Lubię takie zmiany.
Wspominano także to co się działo za kulisami, jak powstawała scenografia, dlaczego niektóre spektakle były podpierane playbackami, bo jeden z aktorów był np. kompletnie bez słuchu, a musiał śpiewać. Takim opowieściom nie było końca.