Czegoś takiego nie pamiętają najstarsi sądeccy strażacy. Wczoraj zostali wezwani do ratowania ludzi, grabarzy, którzy weszli do murowanego grobu i zasłabli. Wszystko działo się na cmentarzu komunalnym w Nowym Sączu przy ul. Śniadeckich.
O zdarzeniu poinformowała pogotowie ratunkowe jedna z osób, która widziała zdarzenie. Po wejściu do grobowca, ok. 2,5 metra w dół, mężczyzna stracił przytomność, drugi próbował go ratować i również zemdlał. Na szczęście pogotowie przybyło bardzo szybko. Obu mężczyzn przewieziono do szpitala, gdzie po ustabilizowaniu funkcji życiowych poddano ich badaniom.
Obaj mężczyźni to pracownicy zakładu pogrzebowego, którzy przygotowywali grobowiec do pogrzebu. . Przyczyną mogła być np. niska zawartość tlenu w grobowcu.
– Mężczyźni odsunęli płytę, jeden z nich wszedł do środka i z nieznanych przyczyn… zasłabł. – mówił bryg. Paweł Motyka, zastępca Komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. – Kolega próbował mu pomóc i też zasłabł. Jednego z nich wydobyli ratownicy pogotowia. Drugi musiał czekać na przyjazd ratowników ze straży pożarnej bo znajdował się na głębokości ok. 2,5 m i był nieprzytomny. Strażak wszedł do grobowca po drabinie. Po wyciągnięciu mężczyzny na zewnątrz nastąpiła reanimacja. Co było przyczyną zdarzenia? Trudno to stwierdzić. Przeprowadziliśmy pomiary na zawartość tlenu w grobie, była ona dosyć niska bo wynosiła zaledwie 9 proc. To mogła być jedna z przyczyn wypadku. Nie pamiętam takiego zdarzenia, a pracuję w straży kilkadziesiąt lat. Owszem zdarzały się zasypania, ale coś takiego po raz pierwszy.
Miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone przez sądecką policję, która bada przyczyny i okoliczności zdarzenia.