Kompromis nie jest idealny, ale nic lepszego dotąd nie wymyślono, choć z drugiej strony żadna strona nie jest tak naprawdę zadowolona. Ustąpić, zrezygnować z fragmentu siebie i pozwolić komuś postawić sucha stopę na swojej niezależności. Wchodząc w związek warto poruszać różne kwestie mówi się, że bez spójnego światopoglądu prędzej czy później całość zwyczajnie się rozjedzie. Różnice są fajne i inspirujące, choć czasem okazują się nie do pogodzenia.
Jednym z tematów, które budzą wiele kontrowersji jest posiadanie dzieci. Argumentów za i przeciw jest sporo – poglądy ludzi ewoluują. I choć w pewnym sensie podsiadanie dzieci wydawać by się mogło naturalnym etapem życia i spełnieniem marzeń, oczekiwań społeczeństwa coraz więcej osób świadomie chce podjąć decyzję. I nie zawsze oznacza wybór: rodzicielstwo. Rozwija się antynatalizm pogląd głoszący, że ludzie nie powinni mieć dzieci, gdyż ten, kto powołuje na świat nowe istoty, skazuje je na życie w cierpieniu, a czyni to głównie z pobudek egoistycznych. Samo posiadanie dzieci to często rewolucja życia, a chcą dobrze świadomie wychować dzieci stwarzając im warunki do godnego życia na świecie, bez fundowania trudnego startu.
,,Mam trzydzieści pięć lat. Nie chcę mieć dzieci”. Ann główna bohaterka książki Linn Strømsborg nigdy nie chciała być matką i tak ustalili to z Philipem. 8 lat związku i pełna zgodność aż do teraz? Ciąże w otoczeniu, pojawiające się dzieci sprawiają iż mężczyzna zaczyna mieć wątpliwości. Nie dlatego, że wymagają od niego inni, ale dlatego, że sam tego chce. Kobieta trwa przy swojej decyzji i powtarza, że nie zrobi tego nigdy. Choć czasem chce się zaklinać rzeczywistość dziecko to rewolucja w życiu rodziców i otoczenia. Narracja z różnymi członkami rodziny pokazuje różne punkty widzenia i zmusza do refleksji niezależnie od osobistego zdania na ten temat. Bo każdy z Nas ma swoja prawdę swoje racje i przekonania.
„Nigdy, nigdy, nigdy” jest powieścią o tym, dlaczego decydujemy się mieć lub nie mieć dzieci. To opowieść o wyborze innego życia niż to, którego się od nas oczekuje, i o jednoczesnym pragnieniu normalności. Na własnych zasadach.