To był kolejny słaby mecz w wykonaniu Sandecji. Wprawdzie biało czarni szybko zdobyli gola, ale schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami. Dwa rzuty karne wykorzystali goście, a Sandecja swój, na remis, zmarnowała. Swoje boisko miało być atutem, a na razie jest…
Sandecja Nowy Sącz – Odra Opola 1:2 (1:1)
1:0 Kornel Osyra 15, 1:1 Tomaś Mikinić 43 (karny), 1:2 Tomaś Mikinić 70 (karny)
Sędziował: Wojciech Krztoń (Olsztyn).
Żółte kartki: Kasprzak, Kobryń, Fall – Kostrzycki, Trojak, Petrak.
Czerwona kartka: Rafał Kobryń (69, za drugą żółtą).
Sandecja: Dawid Pietrzkiewicz – Rafał Kobryń, Kornel Osyra, Tomasz Boczek, Sebastian Rudol – Błażej Szczepanek, Bartłomiej Kasprzak (46 Michał Walski), Maissa Fall, Damir Śovśić (88 Jakub Zych), Damian Chmiel (80 Dawid Wolny) – Svetoslav Dikow.
Odra: Mateusz Kuchta – Jakub Szrek, Konrad Kostrzycki, Mateusz Kamiński, Maksymilian Tkocz, Bernard Petrak (90 Piotr Żemło) Tomaś Mikinić (77 Rafał Niziołek), Miłosz Trojak, Michał Pawlik, Mateusz Marzec (90 Stanisław Hrebeń) – Adam Żak (60 Dawid Czapliński).
Piłkarze Sandecji rozpoczęli mecz ze sporym animuszem, a efektem tego było gol w 15 minucie. Dośrodkowanie Kasprzaka wykorzystał Osyra, który strzałem głową posłał piłkę do siatki rywali. Wydawało się, że biało czarni w ostatnim meczu 2021 roku w I lidze pokażą się z jak najlepszej strony. Niestety stało się inaczej. Mnożyły się niecelne podania, brakowało szybkich akcji kończonych celnym strzałem. Widząc niemoc gospodarzy zespół gości zaczął śmielej atakować. Po kolejnej akcji Odra otrzymała rzut karny, choć sędziowie VAR oraz główny namyślali się kilka minut zanim Mikinić ustawił piłkę na 11 metrze i celnym strzałem pokonując Pietrzkiewicza. Po zmianie Sandecja zaatakowała osiągając sporą przewagę, ale tylko na środku boiska, bowiem pod bramką Odry brakowało pomysłu na skuteczną akcję. Po godzinie gry Odra znów zaatakowała. Obrońcy Sandecji mieli sporo kłopotów by zatrzymać akcje rywali. W 67 minucie doszło do przepychanki w polu karnym gospodarzy. Po kilku!!! minutach przerwy, bowiem sytuację analizowali sędziowie VAR, główny arbiter wskazał na „wapno”. Kolejny raz Mikinić pokonał Pietrzkiewicza, a w dodatku Kobryń otrzymał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Mimo osłabienia Sandecja atakowała, ale niewiele z tego wynikało. Lepsza gra biało czarnych w końcu dały rezultat. W polu karnym był faulowany był Dikov. Do jedenastki ustawił się Śovścić, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek i zamiast remisu Sandecja zanotowała porażkę.