Po trudnym meczu w Rzeszowie, zespół Sandecji okraszony 6! żółtymi kartkami wrócił do domu z kompletem punktów.
Resovia Rzeszów – Sandecja Nowy Sącz 0:1 (0:1)
0:1 Bartłomiej Kasprzak 37.
Sędziował: Jacek Małyszek (Lublin).
Żółte kartki: Bartosz Jaroch, Radosław Adamski – Tomasz Boczek, Bartłomiej Kasprzak, Sebastian Rudol, Damian Chmiel, Kamil Słaby, Svetoslav Dikov.
Resovia: Paweł Łakota – Bartosz Jaroch, Dawid Kubowicz (85 Sebastian Strózik), Aleksander Komor, Radosław Adamski – Karol Twardowski (46 Damian Hilbrycht), Bartłomiej Wasiluk (61 Marek Mróz), Rafał Mikulec (70 Daniel Pietraszkiewicz), Josip Śoljić – Jakub Wróbel, Kamil Antonik (61 Michał Rostkowski).
Sandecja: Dawid Pietrzkiewicz – Kamil Słaby, Sebastian Rudol, Tomasz Boczek, Rafał Kobryń – Damian Chmiel, Damir Śovśić, Michał Walski, Jakub Zych (80 Robert Prochownik), Bartłomiej Kasprzak (46 Elhadji Maissa Fall) – Svetoslav Dikov (80 Michal Piter-Bućko).
Spotkanie rozpoczęło się od ataków zespołu Resovii, który w pierwszych minutach miał szanse na zdobycia gola, ale na szczęście dla Sandecji brakowało gospodarzom precyzji. Kolejne minuty upływały na walce o piłkę głównie w środku boiska. Po pół godzinie gry Sandecja zaatakowała. W 37 minucie Śovścić posłał piłkę do Kasprzaka, a ten mocnym i celnym strzałem pokonał bramkarza Resovii. Po zmianie stron obie drużyny dążyły do zmiany wyniku, jednak brakowało precyzji i zwykłego sportowego szczęścia. Strzały bronili bramkarze, wybijali obrońcy lub piłka trafiła w poprzeczkę.
Im bliżej było końca meczu tym bardziej robiło się nerwowo. Resvia atakowała, Sandecja się broniła, a sędzia kartkował – biało czarnych. Zespół z Nowego Sącza ostatecznie wygrał i pojechał późną nocą do domu z trzema punktami na koncie ligowym.
Fot: Arch. klubu