Sandecja strzelała, Hutnik zdobył gola, II liga się oddala

Nie ma szczęśliwego zakończenia meczu z Hutnikiem. Mimo ambicji, chęci zwycięstwa Sandecja przegrywa ważny mecz. Biało czarni dominowali, ale to było za mało, nie było goli. Strata punktów powoduje, że sytuacja zespołu z Nowego Sącza staje się dramatyczna.

Sandecja Nowy Sącz – Hutnik Kraków 0:1 (0:1)

0:1 Wróbel 37

Sędziował: Patryk Świerczek (Brzesko)

Żółte kartki: Nawotka, Kwietniewski, Kowalik, Słaby – Marcinkowski

Sandecja: Polacek – Buchta, Słaby, Kowalik, Sobczak (58 Talar), Nawotka, Potoma, Kołbon, Kwietniewski (75 Gołębiowski), Wolsztyński (87 MArcinho), Wilczyński.

Hutnik: Frątczak – Świątek, Zawadzki, Lelek, Kieliś, Marcinkowski, Budziński, Tarasovs, K. Głogowski, Rakels, Wróbel.

Sandecja rozpoczęła mecz z dużym animuszem,. W 2 minucie Wolsztyński podał piłkę do Wilczyńskiego, ten mocno uderzył jednak bramkarz Hutnika był lepszy. W odpowiedzi strzelał Wróbel, ale niecelnie. Kilka minut później okazję do zdobycia gola miał Nawotka, ale nie trafił w światło bramki. W 8 minucie Wilczyński podał piłkę do Wolsztyńskiego, który minął obrońcę Hutnika, strzelił, ale bramkarz Hutnika znów był górą. Pierwszy kwadrans należał do Sandecji, która zdominowała zespół gości. Podopieczni Roberta Kasperczaka wciąż atakowali ale bardzo dobrze spisywał się między słupkami bramki Hutnika Frątczak. Zespół gości miał swoje okazje, ale piłka po ich strzałach lądowała w rękach Polaćka lub przelatywała obok bramki Sandecji. W 37 minucie Wróbel zaskoczył bramkarza Sandecji dając prowadzenie krakowianom.

Po przerwie mecz lepiej rozpoczęli goście. W 48 minucie po uderzeniu Tarasovsa piłka przeleciała tuż nad poprzeczką bramki Sandecji. Kilka minut później biało czarnych uratował Polaćek, który obronił strzał Rakelsa. Po godzinie gry Sandecja ruszyła do bardziej zdecydowanych ataków. Zaskoczyć bramkarza rywali próbowali Potoma i Nawotka, ale po ich strzałach sądeczanie zyskiwali tylko rzuty rożne. W 78 minucie uderzał Kołbon, ale trafił w środek bramki i Frątczak nie miał problemów z obroną. Kilka chwil później piłka po uderzeniu Słabego minimalnie minęła bramkę Hutnika. Piłkarze Sandecji do końca meczu próbowali odwrócić losy spotkania, ale się nie udało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook
Instagram

Poprawa dostępności strony