Wręczeniem statuetek oraz koncertem Andrzeja Sikorowskiego z córką Mają podsumowano tegoroczny, już 27 Jesienny Festiwal Teatralny. Koncert był znakomity. To była prawdziwa muzyka, płynąca prosto z serca, z tego co w duszy gra. Były znane piosenki, były nowe, były po polsku, grecku, wspólne śpiewy i brawa na stojąco. Takich koncertów mogłoby być więcej.
– To była trzecia edycja JFT, choć gdyby nie pandemia to czwarta – mówił burmistrz Starego Sącza, gdzie festiwal się odbywa, Jacek Lelek. – Jak zawsze było wiele znakomitych spektakli, od komedii po wzruszające przedstawienia. Ważne dla mnie jest i to, że w tym roku zadebiutowała „Starosądecka Scena”. Wszystko to dzieje się wielu ludziom. To człowiek wielu talentów, człowiek orkiestra, reżyser Janusz Michalik. To także panie Kasia Luksa, Marta Jakubowska, czy dyrektor CkiS wraz ze współpracownikami, który wciąż ma nowe pomysły Wojciech Knapik. JFT dzieje się dzięki fanom teatru, sponsorom, którzy nie tylko nas wspomagali, ale również byli obecni na spektaklach, żyli nim na co dzień. Dziękuję wszystkim, a lista jest długa. Bez was nie byłoby festiwalu.
- Za nami 27 JFT, było bardzo ciekawie, a wiele spektakli zaskakiwało – dodał Janusz Michalik. – Jednak to już historia, a my myślimy o następnym festiwalu i powiem więcej, już działamy. Ja również bardzo dziękuję wszystkim za wsparcie, za pomoc. Warto dodać, że wielu mecenasów już zapowiedziało swój udział w kolejnym JFT.
Po części oficjalnej odbyło się spotkanie, gdzie rozmawiano o tym co było i co będzie.