W co najbardziej lubiliście się bawić w dzieciństwie? Jakie rozrywki wybieraliście gdy byliście już nieco starsi? Ja uwielbiałam skakać w gumę, potem więcej czasu spędzałam na imprezach różnego rodzaju. Każdy z nas był kiedyś młody. Błędy młodości się podobno wybacza. Ale czy zawsze? A co gdy granica błędu zostanie drastycznie przekroczona?
Mendal W. Johnson zabiera nas w podróż do czasów dzieciństwa. Beztroskich zabaw i nie przejmowania się konsekwencjami. Ale czym właściwe jest beztroska zabawa? To czego doświadczymy na kartach tej historii zostanie z nami na bardzo długo. Obraz tej niewinnej z pozoru zabawy, którą umili sobie czas 5 dzieciaków, siedzi w mojej podświadomości i nie chce z niej odejść. Ta opowieść was nie wystraszy, ale na długo osiądzie w waszej psychice. Jest to książka pełna bólu i cierpienia, które spadają jak grom z jasnego nieba. Przytłacza i nie daje spokoju do samego końca. A wszystko to w imię tego aby przez chwilę poczuć się dorosłym. Od tej chwili granic już nie ma…
“Zabawmy się u Adamsów” nie jest książką aż tak brutalną jakiej się spodziewałam, ale ta brutalność ukazana zostaje tu w zupełnie inny sposób.
“Gry dla dzieci nie są grami i musimy uznać je za najpoważniejsze działania.” (Michel De Montaigne)
Przeczytajcie koniecznie…
Przeczytana: Lipiec 2021
Ocena: 7/10