Idąc późny popołudniem z grupą przyjezdnych, wstyd było przejść przez podcienia prowadzące z ul. Lwowskiej do Rynku…
Kiedyś w tej kamienicy mieszkali ludzie, podcienia żyły – można było tam kupić m.in. dość dobre gofry, a później całkiem niezły kebab. Teraz, obiekt stoi pusty, z przejścia zrobił się…. szalet…
Brudno, śmierdzi i jeden Bóg wie co jeszcze… Jednym zdanie syf, kiła i mogiła. Dłużej się zastanawiając myślę, że może i dobrze, że w niektórych miejscach nadal jest nakaz noszenia maseczek. Przechodząc podcieniami taka maseczka może okazać się wręcz zbawienna…
Przypomnijmy, że vis a vis znajdowały się podobne podcienia, gdzie mieścił się różnej branży sklepik, kiedyś przejście zabudowano i zagościł tam antykwariat, w którym sądeczanie znaleźć mogą wszelakie skarby.
(szpieg)
Święta prawda. To miejsce jest typowym miejskim szaletem. A propo szaletów to chyba jedyne takie miasto w Polsce to Sącz gdzie nie ma gdzie się załatwić za darmo w zielonej budce. Przykre..