Był jednym z najbardziej znanych ludzi orkiestry – st. chor. sztab. Ryszard Wabik, zmarł dziś w nocy (17.11.21). Przez wiele lat był prowadzącym zespół jako tamburmajor. Swoją buławą, a później piękną ciupagą kierował orkiestrą podczas parad czy pokazów musztry. Wysoki, szczupły, dystyngowany, zawsze uśmiechnięty. Takim go pamiętam i zapamiętam – miał 72 lata.
W Orkiestrze Reprezentacyjnej Wojsk Ochrony Pogranicza, później Straży Granicznej, był od zawsze. Spędził w niej, bo to był jego drugi dom, 42 lata. Trafił do muzyków w podhalańskich pelerynach mając zaledwie 13 lat, jako elew. Grał na saksofonie i klarnecie. Przez wiele lat był tamburmajorem. Do cywila odszedł 31 maja 2004 roku i to przytupem, jak to Rysiek. Jego pożegnanie odbyło się nad morzem, gdzie ówczesny minister MSWiA Ryszard Kalisz wręczył mu odznaczenie państwowe, a on przekazał przed frontem Okriestry, generałów, ministrów i zaproszonych licznych gości na Święto SG buławę swojemu następcy Wacławowi Wacławiakowi.
Odszedł na wieczną służbę do Niebieskiej Orkiestry, do kolegów i wieloletniego kapelmistrza Jana Woszczyka…
Część Jego Pamięci!
O Jezusiczku, nie wiedziałem! A tyle razem odbyliśmy imprez – ja w kompanii honorowej WOP, On na czele orkiestry. Operowaniem buławą mogli się od Niego uczyć tamburmajorzy wszystkich orkiestr wojskowych, z Reprezentacyjną włącznie. I ten kapelusz podhalański z dłuuuuugim orlim piórem – to była Jego wizytówka. Nikt takiego nie miał. Żegnaj Rysiu…