Takiego meczu to już dawno w Nowym Sączu nie było. Ledwie się rozpoczął a Sandecja przegrywała już 0:2, ale na przerwę biało czarni schodzili, kiedy na tablicy pokazał się remis 2:2. Po przerwie wynik meczu ustalił Dikov strzelając gola samobójczego.
Sandecja Nowy Sącz – GKS Tychy 2:3 (2:2)
0:1 Wołkowicz 2, 0:2 Żytek, 1:2 Zjawiński 29 (karny), 2:2 Zjawiński 45 (karny), 2:3 Dikov 65(sam.)
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).
Żółte kartki: Kasprzak, Szufryn, Koffie – Mańka, Szymura, Czyżycki, Nedić.
Sandecja: Pietrzkiewicz – Rudol (46 Boczek), Dawid Szufryn, Słaby – Kosakiewicz, Fall, Kasprzak (70 Nowak), Śovćić (56 Szczepanek), Chmiel (46 Nawotka) – Dikow (70 Koffie), Zjawiński.
GKS: Jałocha – Mańka, Nedić, Szymura, Wołkowicz – Biel (61 Kargulewicz), Czyżycki, Żytek, Kozina – Rumin (87 Jaroch), Malec.
Mecz rozpoczął się od ataków zespołu gości. Już w 2 minucie Wołkowicz uderzył bardzo mocno z rzutu wolnego i do tego precyzyjnie i Pietrzkiewicz musiał wyjmować piłkę z siatki. Jeszcze Sandecja nie zdołała się otrząsnąć ze straconego gola, kiedy w 6 minucie po dośrodkowaniu Wołkowicza piłkę głową skierował do bramki Sandecji Żytek. Zanosiło się na pogrom. Na szczęście zespół z Nowego Sącza zaczął grać odważnie i z determinacją. W 29 minucie za zagranie piłki ręką w polu karnym sędzia wskazał na wapno. Skutecznym egzekutorem jedenastki okazał się Zjawiński. Ten gol dał wiarę sądeckiej drużynie na zmianę wyniku. Tuż przed przerwą, znów ręka w polu karnym GKS. Sędziowie VAR przez chwilę analizowali sytuację, po ich decyzji sędzia meczu znów wskazał na „wapno”. Kolejny raz Zjawiński pokazał, że potrafi strzelać rzuty karne. Remis dał pewność gry Sandecji i w drugiej połowie biało czarni grali o zwycięstwo, ale rywale również. W 65 Wołkowicz posłał piłkę na pole karne, którą chciał wybić Dikov, ale zrobił to tak niefortunnie, że skierował ją do własnej bramki. Sandecja próbowała doprowadzić do remisu, jednak ta szutka się nie udała.
Było to kolejny mecz na swoim boisku i kolejny, po którym Sandecja straciła punkty. Tym razem komplet. Klątwa nowego stadionu w budowie trwa.