Pod takim tytułem w WSB NLU w Nowym Sączu odbyła się konferencja naukowa. Udział wzięli m.in. wiceminister MSZ, poseł Arkadiusz Mularczyk, prof. Konrad Wnęk, dr. Damian Markowski, mec. Krzysztof Pociecha, więzień obozu koncentracyjnego Czesław Pierzchała, młodzież, sądeczanie.
– To, że sprawa jest ważna świadczy fakt, że wiele samorządów jak
Wieluń, Bochnia, Tarnów, Grybów, Lublin czy Zakopane przyjęło stanowiska popierające starania rządu w sprawie uzyskania reparacji wojennych od Niemiec. – mówił poseł Arkadiusz Mularczyk. – Na dzisiaj szacuje się, że straty Polski to ponad 6 bln zł, czyli 1,5 bln Euro. Jeśli chodzi o Nowy Sącz to wyliczono, że miastu należy się od Niemiec zadośćuczynienia w wysokości ponad 250 mln zł. W powiecie na Sądecczyźnie zginęło ponad 46 tysięcy osób. Do dzisiaj dnia Niemcy nie zawarły z traktatu pokojowego, ani żadnej innej umowy dwustronnej o uregulowaniu w stosunkach polsko – niemieckich w kwestii reparacji, odszkodowań i zadośćuczynienia za szkody i cierpienia wyrządzone w Polsce podczas II wojny światowej. Kiedy się z nimi spotkamy, przedstawiamy argumenty to „chowają głowy w piasek”. Warto dodać i podkreślić fakt, że każda osoba represjonowana ma prawo do odszkodowania i zadośćuczynienia za krzywdy wyrządzone w czasie II wojny światowej.
Podczas konferencji raport o stratach wojennych Polski i dochodzenie reparacji od Niemiec przedstawił Sekretarz Stanu w MSZ Arkadiusz Mularczyk. Straty wojenne w powiecie nowosądeckim w czasie II wojny światowej – podsumował prof. Konrad Wnęk. O odszkodowaniach za granicą na przykładzie Włoch i Grecji mówił i mecenas Krzysztof Pociecha. Jak rozmawiać i edukować o historii wojny i okupacji opowiadał dr Damian Markowski.
Raport stanowi również podstawę do obiektywnej debaty publicznej na temat zaniechania przez Niemcy rozliczenia się z Polską i narodem polskim za skutki II wojny światowej.
– Wojna to był czas, kiedy Rzeczpospolita Polska poniosła niewyobrażalne straty materialne, ludzkie i demograficzne. To zostało opisane w raporcie o startach wojennych. Jednak gdy mówimy o dużej skali, to sobie ciężko wyobrazić ten rozmiar krzywd, natomiast gdy zejdziemy już do poziomu miast, wiosek, sołectw, gdy uświadomimy sobie, jakie straty poniosły konkretne rodziny i społeczności, to wszystko staje się bardziej realne i uświadamia nam ogrom strat, jakie poniosła Rzeczpospolita podczas wojny – dodał Mularczyk.
Wydarzenie odbyło się pod patronatem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Instytutu Strat Wojennych im. Jana Karskiego poświęcone było konsekwencjom II wojny światowej dla mieszkańców Sądecczyzny.
Wiceszef MSZ, poseł Arkadiusz Mularczyk odniósł się do decyzji radnych z Nowego Sącza, którzy chcą wrócić do projektu uchwały w sprawie odszkodowań za straty poniesione w czasie II wojny światowej po wyborach parlamentarnych.
– Sprawa poparcia dla działań rządu zmierzających do uzyskania odszkodowań nie jest sprawą polityczną – stwierdził wiceminister. – To jest sprawa narodowa, a nie pomiędzy rządami polskim i niemieckim, to jest sprawa pomiędzy narodami, która musi zostać rozstrzygnięta. To jest chyba jedyny przypadek w Polsce do tej pory, gdzie taka uchwała nie została podjęta, natomiast w większości miast, po dyskusjach, burzliwych często, te uchwały zapadają i jest to bardzo ważny sygnał.
Podczas konferencji przedstawiono stary jaki poniósł Nowy Sącz i region. W czasie wojny Niemcy zniszczyli 1342 budynki w całym powiecie nowosądeckim, z czego najwięcej w samym Nowym Sączu – 551. Zniszczono aż 62 proc. przedwojennej zabudowy, w tym mosty drogowe, a z Warsztatów I klasy wywieziono 90 proc. urządzeń produkcyjnych. Całkowite straty materialne Nowego Sączu ostały wycenione na 273 mln zł z lipca 2023 roku.