Historia toru saneczkowego jest tak długa jak serial o Isaurze. Początki to wczesne lata 90-te. Wtedy ś.p. Stanisław Mirek, wówczas dyrektor COS Krynica, przedstawił koncepcję modernizacji obiektu, łącznie z budową Hali Lodowej, która zresztą powstała. Później swoich sił w sprawie budowy toru saneczkowego próbowali burmistrzowie zdrojowego miasta (nie wszyscy), ale polegli przez politykę.
Dzisiaj jest coraz bliżej budowy zjeżdżali kompozytowej, gdzie będzie się jeździć na sankorolkach. Taki tor miał powstać w Marcinkowicach, jednak tak się nie stanie. Inicjatywę przejął burmistrz Piwnicznej Zdrój Tomasz Michałowski. Taki tor jest niezbędny jeśli chcemy znaleźć młodzież zdolną do jazdy na sankach. Niedługo powstanie profesjonalna wieża startowa.
O sprawie, zamiany miejsc podczas konferencji prasowej powiedział starosta nowosądecki Tadeusz Zaremba.
– Różne formalne przeszkody uniemożliwiają budowę kompozytowego toru saneczkowego przy Zespole Szkół w Marcinkowicach, gdzie był planowany przez poprzednie władze Powiatu Nowosądeckiego – mówi starosta nowosądecki Tadeusz Zaremba. – Po dokładnym sprawdzeniu przez nas dokumentów i pozwoleń okazało się, że problemem są nie tylko opóźnienia w przygotowaniu programu funkcjonalno – użytkowego toru. Problemem jest i to, że główna część toru miałaby się znajdować na terenie, wymagającym wcześniejszej zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, co jest procedurą czasochłonną i nie zawsze gwarantującą uzyskanie oczekiwanego rezultatu. Ponadto, konserwator zabytków wydał odmowną decyzję co do koncepcji budowy konstrukcji na tym terenie ze względu na rosnące tam drzewa – pomniki przyrody. Aby jednak nie rezygnować całkowicie z tego projektu i z promesy na sześć milionów złotych przyznanej w tamtym roku przez premiera, spotkałem się kilka razy z wiceprezesem Polskiego Związku Sportów Saneczkowych Zbigniewem Czochem oraz posłem Patrykiem Wichrem, szukając najlepszego rozwiązania. I znaleźliśmy je: działka odpowiednia pod budowę toru znajduje się w Piwnicznej-Zdroju. Burmistrz Piwnicznej Tomasz Michałowski zaangażował się w ten projekt, tym bardziej, że był kiedyś członkiem Zarządu Polskiego Związku Sportów Saneczkowych.
Starosta Tadeusz Zaremba przypomniał, że wszystkie elementy projektu były realizowane z opóźnieniem przez poprzednie władze Powiatu. Skutek? Promesa na 6 mln zł wygaśnie za kilka dni, 11 lipca 2024 r. jeśli do tego czasu nie zostanie rozpisany przetarg. A bez szczegółowego projektu i odpowiednich pozwoleń jest to niemożliwe.
Kolejnym krokiem będzie więc wystąpienie do premiera o przesunięcie wstępnej promesy na budowę toru z budżetu Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu na Urząd Miasta i Gminy Piwniczna-Zdrój.
– Chcemy realizować tę inwestycję ponad podziałami politycznymi – zaznaczył poseł Patryk Wicher. – To szansa rozwoju dla całego naszego regionu. Cały czas pilnujemy także tematu budowy toru w Krynicy – Zdroju. Dzięki takim dwóm inwestycjom Sądecczyzna ponownie stałaby się zagłębiem saneczkarstwa. Saneczkarstwo leży mi na sercu, bowiem mój wujek trenował tę dyscyplinę sportu i znam wiele opowieści z tamtych lat, polskich – sądeckich sukcesach.
– Działka, na której miałby znaleźć się tor jest w bardzo dobrej lokalizacji – w dzielnicy Hanuszów Zagrody powyżej istniejącego Hotelu Beskid Balneo Medical Resort & SPA. – dodał burmistrz Piwniczna-Zdrój Tomasz Michałowski. – Taki tor niewątpliwie podniósłby atrakcyjność naszej gminy i całego Powiatu Nowosądeckiego. Wskazany teren znakomicie nadaje się pod tę inwestycję. Nie jest objęta ochroną konserwatorką, ma odpowiednie nachylenie, nie znajduje się tam zbyt wiele nasadzeń i jest na tyle duża, aby mogła tam powstać niezbędna infrastruktura i parkingi. Dziękuję staroście za ten pomysł. Tor saneczkowy na pewno podniósłby zainteresowanie turystów i sportowców miastem i gminą Piwniczna-Zdrój oraz Powiatem Nowosądeckim.
Walory tego miejsca zachwalał również Zbigniew Czoch – wiceprezes Polskiego Związku Sportów Saneczkowych.
– Starosta Tadeusz Zaremba wykazał dużo dobrej woli, aby zrealizować inwestycję w Marcinkowicach – mówił Zbigniew Czoch. – Pewnych trudności nie da się jednak ominąć. Natomiast działka w Piwnicznej-Zdroju ma odpowiednią długość, szerokość, można tam dowolnie zaplanować wiraże, teren jest świetnie ukształtowany. Co ważne jest gdzie wybudować tzw beczkę, o odpowiednim dużym promieniu, bezpieczna. Sądecczyzna słynęła niegdyś z saneczek – od nas uczyli się Niemcy i Austriacy – tymczasem nasi młodzi zawodnicy ćwiczą teraz na Łotwie, w Siguldzie. Czas, aby to zmienić. Zrobimy wszystko, aby tak się stało.
W konferencji uczestniczyli: poseł Patryk Wicher, starosta nowosądecki Tadeusz Zaremba, burmistrz Miasta i Gminy Piwniczna Zdrój Tomasz Michałowski oraz Zbigniew Czoch – wiceprezes Polskiego Związku Sportów Saneczkowych. Obecny był również Marek Pławiak – przewodniczący Rady Powiatu Nowosądeckiego.