Echa sobotniego napadu na wiceprezesa MKS Sandecja Miłosza Jańczyka poniosły się daleko. Swoje oburzenie wyrażają politycy, prezes PZPN, kibice, mieszkańcy Nowego Sącza. Sprawa trafiła do wszystkich ogólnopolskich mediów, ale nie takimi wiadomościami chcielibyśmy jako miasto być cytowani.
Swoje oburzenie wyrażają i potępiają wydarzenia władze Nowego Sącza, a warto przypomnieć, że przez ostatnich lat hojnie dotowali Stowarzyszanie Kibiców Sandecji. Rocznie na różne alcje otrzymywali 80 tys. zł. Jak poinformował zastępca prezydenta miasta Artur Bochenek wstrzymane zostaje wsparcie finansowe dla tej organizacji. Na akcje społeczne aktywizujące fanów sądeckiej drużyny ratusz od kilku lat przekazywał 80 tysięcy złotych rocznie.
– Z wiadomości jakie do nas dotarły wiemy, że była szarpanina, po której prezes upadł i na chwilę stracił przytomność – opowiada Artur Bochenek. – Ktoś go uderzył i miał zranioną rękę. Jutro będzie dostępny protokół z badań. To będzie załącznik do zawiadomienia prokuratury.
Sam poszkodowany powiedział dzisiaj, że fizycznie czuje się dobrze, ale wewnętrzenie, psychicznie niekoniecznie. Tuż przed zakończeniem meczu Miłosz Jańczyk pojechał do szpitala na badania, wcześniej rozmawiał z policja, która przyjechała na miejsce zdarzenia.
Po zajściach w Zawadzie, gdzie odbywał się mecz towarzyski Sandecji z Resovią prezydent Nowego Sącza. Ludomir Handzel, napisał w mediach społecznościowych:
„Trudno powstrzymać emocje i ważyć słowa wobec zachowania bandytów, którzy dziś napadli na wiceprezesa MKS Sandecja Miłosza Janczyka.Informuję, że na miejsce zdarzenia zostały wezwane służby porządkowe, a Pan Janczyk znajduje się obecnie pod opieką lekarską. Nigdy nie będzie mojego przyzwolenia na agresję i ataki na ludzi. Nie ma miejsca w nowosądeckim sporcie na przemoc. Stadion budujemy dla kibiców, dla których sport to pozytywne emocje, a nie miejsce do wyładowywania swoich frustracji. Mam nadzieję, że wymiar sprawiedliwości ukarze sprawców tego bandyckiego napadu”.
