Po dydkusji sądeccy radni przyjęli budżet na 2024 rok. Przychody mają wynieść 772 mln zł, ale wydatki 804 mln zł, czyli deficyt wyniesie 32 mln zł. Aby wszystko zbilansować niezbędny będzie kredyt. Za proponowanym budżetem zagłosowało 16 radnych, 7 (PiS) wstrzymało się od głosu, nikt nie był przeciw. Miasto w 2024 roku chce wziąć pożyczkę łącznie na 66 mln zł.
Tak jak się można było spodziewać nie brakowało dyskusji, propozycji i pytań zwiążanych z budżetem. Zastanawiano się nad zlikwidowaną Izbą Wytrzeźwień, jak rozwiązać problem systemowo. Mówiono o budowie chodników, remontach szkół, rekreacji, itd, itd. Do projektu radny Wojciech Piech zgłsił 20 poprawek, swoje uwagi miała Teresa Cabała, w tym zmniejszenie wydatków na promocję. Podczas głosowania radnych opozycyjnych zostły odrzucone.
Warto przypomnieć, że tradycyjnie największym wydatkiem są koszty związane z utrzymaniem szkół, to aż 319 mln zł, ale 269,3 mln zł to subwencje państwa na edukacje. Sporo kosztować będzie utrzymanie Urzędu Miasta kosztować, bo prawie 50 mln zł, a Rady Miasta Nowego Sącza około 800 tys. zł.
W budżecie na inwestycje zaplanowano niecałe 15 proc. budżetu. Radni przyznają, że to trochę mało by mówić o rozwoju miasta. Warto przy tym przypomnieć, że w niedalekiej przeszłości Krynica np. na inwestycje przeznaczała ponad 50 proc. budżetu. Więcej od Nowego Sącza obecnie inwestuje Muszyna, która w krótkim czasie stała się „Perłą” Sądecczyzny przyciągając ogromne rzesze turystów z całej Polski i zza granicy.
Po dyskusji budżet przyjęto 16 głosami, przy 7 wstrzymujących z PiS, którzy mówili, nie nie był przeciw.
