Zgodnie z zapowiedziami szefa firmy BlackBird z Nowego Sącza Jana Kosa, na stadionie Sandecji zaczęły się pierwsze prace.
Praktycznie przestało istnieć boczne boisko. Spychacze usunęły już całą nawierzchnię. W tym miejscu powstanie parking.
Inna ekipa zaczęła rozbiórkę trybuny od strony Kamienicy. Na razie demontowane są krzesełka i pakowane. Będą dalej służyły ale w innym miejscu. Badano także teren pod powierzchnią głównej płyty boiska przy ul. Kilińskiego.
– Dla klubu, dla drużyny najważniejszy jest teraz stadion – mówi prezes MKS Sandecja Arkadiusz Aleksander. – Wciąż czekamy na informację, kiedy będzie ukończona przebudowa głównej płyty boiska (podgrzewanej). Na razie wiemy, że pierwsze mecze będziemy grać w Tychach, a to oznacza spore koszty. Jednak sama murawa nie rozwiązuje problemów bowiem by otrzymać licencje na grę w I lidze musi być nie tylko podgrzewane boisko, ale również 1000 siedzących miejsc.
Pracom na stadionie Sandecji przyglądał się znakomity przed laty bramkarz biało czarnych Stanisław Bodziony, który powiedział: – Wszyscy się cieszymy, że rozpoczęły się prace. Mam nadzieję, że nasze boisko otrzyma murawę z prawdziwego zdarzenia. Warto powiedzieć, że trawa piłkarska, to jest zupełnie coś innego niż normalna. Teraz wszyscy trzymamy kciuki za szybki postęp prac.